Advertisement
Polska energetyka i unijne dylematy klimatyczne
Rozmowa ze Stanisławem Tokarskim, prezesem Zarządu Południowego Koncernu Energetycznego S.A.


Image

Image
– Polska energetyka w prawie 90 procentach oparta jest na węglu. I chcemy czy nie – musimy z tym faktem się pogodzić. Rok 2011 prawdopodobnie przyniesie ostateczny kształt aktów wdrażających tzw. Pakiet klimatyczno- energetyczny na obszarze całej Unii Europejskiej. Co to oznacza w praktyce dla całej branży i dla PKE?


– Prace nad wprowadzeniem Pakietu klimatyczno-energetycznego dziś jakby nieco zwolniły w związku z ogólnoświatowym kryzysem gospodarczym. Oczywiście nadal nikt nie neguje konieczności ograniczania emisji gazów cieplarnianych, lecz politycy są już znacznie ostrożniejsi w ustalaniu konkretnych terminów. Przykładem może tu służyć spotkanie w lutym tego roku Rady Europejskiej, składającej się z głów państw bądź szefów rządów krajów członkowskich UE. Poświęcone ono było zagadnieniom energetyki oraz innowacyjności. Po raz pierwszy takie gremium dyskutowało o sprawach energetycznych i ustaliło, że do roku 2014 należy wprowadzić w pełni funkcjonujący, zintegrowany i dysponujący odpowiednimi połączeniami wewnątrzunijny rynek energii.
Rada wskazała też na potrzebę promocji inwestycji w odnawialne źródła energii oraz technologie niskoemisyjne. W konkluzjach po spotkaniu Rady Europejskiej nie ma odniesień do zmian klimatycznych czy przyszłości systemu handlu emisjami. Pojawia się jednak informacja o „oczekiwaniu” na niskoemisyjną strategię do roku 2050, będącą odpowiedzią na sugerowane przez IPCC (Międzynarodowy Zespół ds. Zmian Klimatu) propozycje ograniczenia o 85-95 procent emisji gazów cieplarnianych przez kraje wysoko rozwinięte.
W związku z tym – z jednej strony nie ma już takiej nerwowości, z drugiej jednak nie łudźmy się – polską energetykę, a w tym również i Południowy Koncern Energetyczny S.A., czeka gruntowna przebudowa. Mam tu na myśli sięganie po nowe, niskoemisyjne technologie, znacznie większe wykorzystywanie odnawialnych źródeł energii elektrycznej i wreszcie energetykę jądrową.
Koszty owej przebudowy będą ogromne, choć rozłożone w czasie. Tym niemniej – poniesie je w rezultacie końcowy odbiorca energii elektrycznej.

– Czy w związku z tym znane są etapy ograniczania emisji CO2?

– 8 marca Komisja Europejska opublikowała komunikat wytyczający drogę do niskoemisyjnej gospodarki przyszłości, mowa oczywiście o roku 2050. Sugerowane dla całej gospodarki pośrednie cele obniżenia emisji gazów cieplarnianych (w porównaniu z poziomem roku 1990) to o 40 procent w 2030 roku oraz o 80 procent w 2050 roku. Owe liczby dotyczą wszystkich sektorów, w tym jednak energetyka musi redukować swoje emisje znacznie bardziej – o 54-68 procent w 2030 roku i 93-99 procent do roku 2050. Pozostaje pytanie, czy jest to realne – biorąc pod uwagę kraje, które dziś posiadają energetykę opartą na węglu czy nawet gazie ziemnym.

– Czy tak wielkie ograniczenie emisji mogłaby gwarantować sekwestracja CO2?


– Gdyby to była już technologia wdrożona na skalę przemysłową – być może. Dziś jednak nie ma takiej instalacji, a obliczenia wskazują, że pochłaniałaby ona sporą ilość energii budowanych bloków. Zastosowanie CCS, czyli czystych technologii węglowych, powodowałoby, że blok – dzięki nowoczesnym rozwiązaniom – dysponujący sprawnością na poziomie 45 procent funkcjonowałby identycznie, jak wycofywane powoli bloki starej generacji, osiągające w granicach 33 procent sprawności.
Zatem przy aktualnym stanie technologii pojawia się pytanie o ekonomiczne uzasadnienie CCS-ów. Dziś mamy tylko pomysł na magazynowanie CO2 w górotworze. Nie wiemy, jakie skutki może to mieć w perspektywie dziesiątków lat. To nie likwiduje zresztą problemu dwutlenku węgla, lecz odsuwa go w czasie. Gdyby całość CO2 dało się wykorzystać np. w chemicznej przeróbce na paliwa czy inne użyteczne substancje, wtedy CCS stałyby się bardzo atrakcyjne. Być może za kilka lat, gdy nauka podsunie nowe możliwości, tak właśnie będzie.

– Co więc w takim razie z kosztami ekologii, wykorzystywania drogich i znacznie mniej przewidywalnych źródeł odnawialnych, ciągłością zasilania itp.?

– Unijni fachowcy przygotowali oczywiście prognozę prawdopodobnego wzrostu zróżnicowania cen energii pomiędzy poszczególnymi krajami członkowskimi, bo że ceny energii wskutek takich działań wzrosną, nikt nie ma najmniejszych wątpliwości. Dziś znajdujemy się w grupie krajów, gdzie energia elektryczna jest najtańsza, a w perspektywie20 lat staniemy się krajem, gdzie będzie ona najdroższa. Odbije się to na konkurencyjności naszej gospodarki, nie mówiąc już o tym, co stanie się z domowymi budżetami Polaków.

– Co w takim razie robi Południowy Koncern Energetyczny S.A., by jakoś wpisać się w przyszłe problemy związane z koniecznością obniżenia emisji CO2?

– Sięgamy po najnowsze technologie spalania węgla kamiennego, bloki o dużej sprawności – jak w Elektrowni Łagisza (460 MW) czy budowana 900-tka w Jaworznie. W obliczu konieczności zakupu i spodziewanej ceny uprawnień do emisji CO2, stają się coraz bardziej opłacalne inne technologie.
W ramach naszej polityki dywersyfikacji paliwsięgamy po gaz. Największa dziś, już podpisana realizacja dotyczy nowego bloku gazowego w Elektrowni Stalowa Wola, która już niebawem, bo 1 września znajdzie się w strukturach Południowego Koncernu Energetycznego S.A.
W EC Katowice przygotowujemy dokumenty dotyczące budowy jednostki o mocy 136 MW, opartej właśnie na spalaniu gazu. Technologia gazowa trafi również do Elektrowni Blachownia, gdzie powstanie we współpracy z KGHM Polska Miedź S.A. blok dużej mocy (ok. 850 MW) wykorzystujący to paliwo. Poza tym niemal na wszystkich blokach naszych elektrowni i elektrociepłowni jest i będzie współspalana z węglem biomasa. W Elektrowni Jaworzno powstaje nawet specjalny blok energetyczny o mocy 50 MW opalany wyłącznie biomasą.

– Już niebawem Polska obejmie przewodnictwo w Unii Europejskiej. Czy może to mieć wpływ na unijną politykę energetyczną?


– Z pewnością przewodnicząc Unii nie zmienimy celów pakietu klimatycznego ani też nie zapewnimy na długie lata w tym czasie uprzywilejowanej pozycji dla naszego kraju. Możemy jednak dążyć do wdrożenia szeregu mechanizmów, które uczyniłyby realizację celów polityki klimatyczno-energetycznej bardziej sprawiedliwymi.
Uważam, że koszty walki z ocieplaniem klimatu powinny w równym stopniu obciążać wszystkich członków Unii Europejskiej, a nie w największym stopniu kraje, gdzie w energetyce dominuje dziś jako paliwo węgiel. Powinniśmy również wspierać tzw. europejski energy-mix, polegający na rozwijaniu w poszczególnych krajach członkowskich takich technologii, które są tam najlepiej opanowane i pozwalają na zoptymalizowanie kosztów redukcji CO2 w Unii Europejskiej.
Dla nas, jako kraju posiadającego energetykę wykorzystującą głównie węgiel kamienny i brunatny, najistotniejszą kwestią staje się wypracowanie mechanizmu rozkładającego koszty realizacji celów unijnej polityki energetyczno- klimatycznej w równym stopniu na wszystkich obywateli Unii, np. w przeliczeniu na procent PKB przypadający na jednego mieszkańca danego kraju.

Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiał Andrzej Cygielski
 

© 2024 Grupa INFOMAX