Licznik odwiedzin: |
Zdarza się, że rzeki w miastach
przypominają ścieki, a tereny nadbrzeżne nie zachęcają do jakiejkolwiek
rekreacji. Europejski program REURIS (Rewitalizacja Miejskich Terenów
Przestrzeni Nadrzecznych), realizowany w Katowicach w dolinie
Ślepiotki, ma szansę zapoczątkować pozytywne zmiany. O problemach
związanych z gospodarką wodną oraz o samym projekcie z biologiem dr.
Waldemarem Szenderą z Wydziału Biologii i Ochrony Środowiska
Uniwersytetu Śląskiego rozmawia Sławomir Rybok.
REURIS zakłada wdrażanie strategii i konkretnych działań
nakierowanych na rewitalizację miejskich przestrzeni nadrzecznych. W
projekcie uczestniczą niemieckie Stuttgart i Lipsk, czeskie Pilzno i
Brno oraz w Polsce – Katowice i Bydgoszcz. Po raz pierwszy w Europie
Środkowej podejmuje się próbę – we współpracy międzynarodowej –
stworzenia pewnych modeli, zestawu zasad rewitalizacji przestrzeni
nadrzecznych. To dla Katowic wyróżnienie i szansa, prawda?
Jest to kolosalne wyróżnienie dla Katowic i ważne, że podjęły się roli
lidera w dziedzinie odtwarzania rzek na terenie miasta. Katowice leżą w
dorzeczu dwóch największych rzek Polski, Wisły i Odry. Ta część nad
Ślepiotką to dorzecze Odry, znacznie zniekształcone przez procesy
górnicze. Natomiast jeśli chodzi o dorzecze Wisły, to mamy Rawę, z
którą też jest wiele problemów. Polska generalnie stała się miejscem,
gdzie odwrócono się od rzek. Po wielkiej powodzi w latach
dziewięćdziesiątych myślano, że rzeki są zagrożeniem, dlatego najlepiej
obudować je murami, obsypać wałami i zapomnieć o tym, że w ogóle
istnieją. W Katowicach podjęto trud odwrócenia tego procesu, czyli
pokazania, że rzeka jest naturalnym, żywym ekosystemem, który może
normalnie funkcjonować także w granicach miasta. Tutaj Urząd Miasta,
jak i Główny Instytut Górnictwa w Katowicach, który jest koordynatorem
całości programu, wykazali się bardzo światłym podejściem do problemu i
rozpoczęto tak naprawdę proces, który będzie trwał latami. Ślepiotka to
niewielka rzeka, długości około 12 km. Gdybyśmy przeszli wzdłuż niej,
zauważymy, że w wielu miejscach pozostały prawie naturalne zbiorowiska
roślinne, w innych – zbiorowiska w stanie kadłubowym, zniekształconym,
które przekształcane w sposób przyrodniczy mogłyby stać się cennymi
refugiami, czyli ostojami naturalnej przyrody w granicach miasta.
Chodzi generalnie o to, że nad rzekami rozwijają się łęgi, czyli
zbiorowiska leśne lub zarośla porastające doliny rzek i strumieni z
dominacją olszy i wierzby. To właśnie chcemy odtworzyć nad Ślepiotką.
Na zboczach jaru są wyraźnie widoczne ślady dawnych grądów
(wielogatunkowych lasów liściastych lub mieszanych), a tam, gdzie nie
było zbiorowisk roślinności leśnej, bardzo często rozwijały się żyzne
łąki. Te ślady chcemy kierunkowo wesprzeć i przyczynić się do ich
samoistnego odtworzenia. Dosadzone zostaną rośliny, które zaginęły w
wyniku procesów urbanizacji. Muszę powiedzieć, że Katowice podjęły się
trudnej pracy, która będzie jednak czekać wszystkich w XXI wieku.
Trzeba powoli dokonywać swoistej rewizji poglądów na rzekę i w świadomy
sposób odtwarzać środowiska nadrzeczne, które towarzyszyły pierwszym
mieszkańcom tych ziem.
Katowicka część Ślepiotki ma 8 km długości, bierze początek w lesie
na granicy Ochojca i Murcek, przy granicy z Rudą Śląską wpada do
Kłodnicy. Przedmiotem projektu jest między innymi odtworzenie w jej
środkowej części korytarza doliny rzecznej o długości 2,2 km oraz
mokradeł, wprowadzenie drzew, krzewów i bylin typowych dla takich
terenów. Miejsce odzyska walory rekreacyjne, powstanie też ścieżka
edukacyjna. Koszt inwestycji szacuje się na blisko 1,4 mln zł, z czego
85% stanowić będą środki z funduszy unijnych, pozostałe pochodzić będą
z budżetu miasta. Czy to dobry przykład rewitalizacji zdegradowanych
terenów rzecznych?
Zdecydowanie tak. Odwiedziłem trzy inne miejsca w Europie, w których w
ramach programu REURIS rewitalizacja ta będzie modelowo pokazywana. W
każdym z miast biorących udział w projekcie przywiązuje się wielką wagę
do programu, bo otwiera on nowe możliwości rozwoju zrównoważonego
miasta. Z jednej strony miasto to miejsce, gdzie mieszkają ludzie,
odbywają się procesy rozwojowe, z drugiej – to również żywa przyroda i
w pewnym momencie musimy umówić się, że wzajemnie się wspieramy.
Przyroda wcale nie jest najsłabszym graczem, w wielu wypadkach da sobie
radę bez człowieka, ale odwrotnie – nie bardzo. Mamy tego świadomość,
że jesteśmy tą częścią przyrody, która dokonała zaborów związanych z
przestrzenią miasta, i chcemy te sprawy uporządkować. Właśnie to
zaczyna się nad Ślepiotką. Pewien typ rekreacji, który nie do końca
może wszystkim się podobać, odbywać się ma w oparciu o naturalną
przestrzeń przyrody. Dla przykładu, ścieżki nie będą chodnikowe, ale
gruntowe. Do tej przyrody można iść boso, ale na pewno nie w szpilkach.
Również tak rozumiana rekreacja ma mieć funkcję edukacyjną, by uczyć
ludzi obcowania z przyrodą. W opiekę nad tymi miejscem chcemy włączyć
pobliskie szkoły. Powstałby korytarz ekologiczny – model REURIS.
Koryto Ślepiotki zostało uregulowane ponad 30 lat temu z użyciem
betonu. Teraz na pewnym odcinku proponuje się powrót do starorzecza.
Korytarz taki miałby pomagać w retencji wód rzecznych i deszczowych,
ale mogą pojawić się pewne obawy, przecież współczesny człowiek chce
właśnie wszystko regulować...
Zgadza się, te obawy też nam towarzyszą, dlatego nie wykonujemy
naturalizacji na całej rzece, tylko na jej części. Ten fragment będzie
obserwowany, badany przez naukowców przez następne lata. Należałoby
zadać pytanie, jak długo powinna trwać ta próba 5, 10, 20 lat? Wiemy,
że obudowane rzeki w ostatnim stuleciu w Europie utraciły swe funkcje
przyrodnicze. A równocześnie nie stwarzają zagrożenia dla przestrzeni
miejskiej. Jesteśmy w stanie wyliczyć, jaka jest zlewnia, ile
maksymalnie wody może w takiej rzece płynąć. W związku z tym, że mamy
taką wiedzę i możliwości monitorowania tego procesu, odtwarzanie, czyli
naturalizacja rzek tam, gdzie to tylko możliwe, jest w pełni
uzasadnione. Podnosi się w ten sposób wartość środowiska naturalnego
oraz przestrzeni miejskiej. Gdy mamy do czynienia z rzekami obudowanymi
betonem, w miejscu takim, jak Ślepiotka, moim zdaniem, jest to zupełnie
bezsensowne, ponieważ rzeka i tak jest w jarze i nigdy z niego nie
wystąpi. Tu, na Śląsku, jednak, prócz pewnych racji środowiskowych,
mamy racje górnicze. To miejsce nie będzie już terenem eksploatacji
górniczej, natomiast niestety mówi się o eksploatacji w części
źródliskowej Ślepiotki. To będzie pewne zagrożenie dla funkcjonowania
tej rzeki.
Ślepiotka ma niewielkie problemy z czystością wód. Dzięki modernizacji
kanalizacji ścieki trafiają do oczyszczalni „Panewniki”. Wciąż jednak
wody tej rzeki są zanieczyszczane przez składowane odpady, zwłaszcza
jednak nielegalne przelewy ścieków komunalnych. To jeden z
poważniejszych problemów wszystkich miejskich rzek, czyż nie?
Uważam, że przy tej infrastrukturze, którą mamy, jesteśmy w stanie
utrzymać czystość rzek w miastach. Wymaga to jednak żelaznej dyscypliny
ze strony służb miejskich i mieszkańców. Program REURIS jest nie tylko
programem, który w sposób materialny ma za zadanie wdrożyć pewien model
funkcjonowania rzeki w mieście, ale również wyedukować część
mieszkańców. Jesteśmy na terenie, gdzie płynie kolektor zbiorczy do
oczyszczalni w Panewnikach, sugestią wielu ludzi byłoby wybudować
drugi, ponieważ ten nie jest w stanie wszystkich nieczystości zabrać.
Wystarczy go jednak oczyścić. Będą mniejsze koszty, a efekt ten sam.
Większość zanieczyszczeń, które pojawiają się w tej rzece, to niestety
zaniedbania ludzi. Wyrzucone butelki, materace, śmieci, gruz świadczą o
tym, że nasza świadomość wartości rzeki jest naprawdę mizerna. Ta
przestrzeń przyrody w mieście nadal traktowana jest jak wysypisko
śmieci. Jesteśmy w stanie ochronić czystość rzek, ale to nie tylko
sprawa techniki, lecz w wielu wypadkach świadomości i wiedzy. Myślę, że
jeszcze wiele musimy się nauczyć, jeśli chodzi o współistnienie z
przyrodą w miastach.
Dziękuję za rozmowę.
Sławomir Rybok
|
|